Egipt z Rainbow Tours 05-19.02.2010
20.03.2010
W związku z tym, że jakoś to ciepło do naszego kraju nie może dojść, postanowiłem umieścić zaległe kilkanaście zdjęć z lutowego wyjazdu do Egiptu.
W tym czasie akurat kończyła się kalendarzowa zima i to bynajmniej nie taka jak u nas, ale dla tubylców jak najbardziej sroga, a zresztą sami zobaczycie na zdjęciach :).
Wycieczka miała odbyć się z "LogosTour" ale niestety nie doszła do skutku - brak chętnych, następnym biurem okazał się "Rainbow Tours" program nie był tak fajny jak w "LogosTour" ale co z tego jak w tym terminie nie było chętnych.
Wycieczka była stricte objazdowa - no może nie do końca, gdyż tak naprawdę objazdówki z tych 15 dni było raptem 9 dni, reszta w miejscu wybranym przez klienta - Hurghada i wybrany hotel, czyli jak dla mnie męczarnia bo opalać się nie lubię, może inaczej napiszę nie umiem.
Zawsze kończy się to poparzeniami i tak niestety było i tym razem, 3 dni przed wyjazdem z braku pomysłu na jakieś wędrówki, już chyba wszystko co było do oglądania w nudnej Hurghadzie zobaczyłem, postanowiłem pójść na plażę, dobre ja i plaża, koniec końców skończyło się poparzeniem lewej strony ciała od ramienia przez bok cały, aż po nogę, jak się poparzyć słońcem to tylko niesymetrycznie ;). Oj cierpiałem ja, cierpiałem, nawet zimno i mrozy po powrocie nie ulżyły, no cóż raz na jakiś czas można się poopalać ale na pewno nie tak jak ja.
Sprzęt jaki został użyty to 50D + 10-22C + 70-200C wer. f/4 oraz 50C f/1.4 ale rzadko używana, można powiedzieć raz może dwa razy :) No i polar, gdyby nie on to z wielu zdjęć wyszła by buba, założony na 10-22, słońce niemiłosierne więc bez polara jest ciężko, oraz statyw.
Poniżej prawie 300 zdjęć, postaram się napisać coś o nich ;)
Podzielę je również na poszczególne dni.
Widoki które naprawdę zapierają dech w piersiach, w Polsce zima a tutaj też ale jakże inna :)
Pierwsze dwa dni spędziliśmy w Hurghadzie w Dahar starej części. Poniżej jeden z meczetów zarówno w dzień jak i w nocy.
Najlepsze jest to, że spacerowanie nawet samemu po nocy, czy to w Hurghadzie czy nawet w Kairze jest bezpieczne, czułem się tam bezpieczniej niż chodząc po Warszawie, na każdym miejscu policja turystyczna strzeże prawa ;)
Będąc w Hurghadzie warto wybrać się do tamtejszego akwarium, nie jest może wielkie ale na pewno warte zobaczenia.
Można zobaczyć rekiny, mureny i wiele innych ryb, które możemy podziwiać jedynie w discovery ;)
Po wyjściu z akwarium zobaczyłem to co poniżej na zdjęciach! Kolor wody wręcz niesamowity, tego koloru nie oddadzą najlepsze aparaty czy opis słowny to trzeba zobaczyć na własne oczy.
Problem jest jeden śmieci, góry śmieci wszędzie czy to na ulicy czy w wodzie. Bo jak można wytłumaczyć 1,5 metrową górę śmieci na budynku? Tylko tak, że obok stał inny budynek i z niego ludzie wyrzucali śmieci na budynek sąsiadujący. Śmieci wszędzie!!!
Jak powiedziała nam przewodniczka w Kairze, śmieci wyrzuca się tam gdzie się stoi, nie wyrzucamy do śmietników bo ich po prostu nie ma. Są zatrudnione duże ilości ludzi do sprzątania, ale ja jakoś nie widziałem tego porządku wręcz przeciwnie :)
Myślałem, że Warszawa jest brudnym miastem, ale to co zobaczyłem tam przerosło moje najśmielsze oczekiwania.
Czytałem o tym, że Egipt jest jednym z najbrudniejszych krajów na świecie ale nie przypuszczałem, że to wygląda tak jak wygląda.
Zdjęcia w internecie czy w przewodnikach nie pokazywały tego.
Następna niesamowita rzecz, a mianowicie pół metrowe krawężniki. Nie żartuję, sam niemało na jednym straciłbym zęby, krawężniki dosłownie do mojego kolana. Jestem ciekaw jak poruszają się tam niepełnosprawni, których rzecz jasna nie widziałem?
W tym czasie akurat kończyła się kalendarzowa zima i to bynajmniej nie taka jak u nas, ale dla tubylców jak najbardziej sroga, a zresztą sami zobaczycie na zdjęciach :).
Wycieczka miała odbyć się z "LogosTour" ale niestety nie doszła do skutku - brak chętnych, następnym biurem okazał się "Rainbow Tours" program nie był tak fajny jak w "LogosTour" ale co z tego jak w tym terminie nie było chętnych.
Wycieczka była stricte objazdowa - no może nie do końca, gdyż tak naprawdę objazdówki z tych 15 dni było raptem 9 dni, reszta w miejscu wybranym przez klienta - Hurghada i wybrany hotel, czyli jak dla mnie męczarnia bo opalać się nie lubię, może inaczej napiszę nie umiem.
Zawsze kończy się to poparzeniami i tak niestety było i tym razem, 3 dni przed wyjazdem z braku pomysłu na jakieś wędrówki, już chyba wszystko co było do oglądania w nudnej Hurghadzie zobaczyłem, postanowiłem pójść na plażę, dobre ja i plaża, koniec końców skończyło się poparzeniem lewej strony ciała od ramienia przez bok cały, aż po nogę, jak się poparzyć słońcem to tylko niesymetrycznie ;). Oj cierpiałem ja, cierpiałem, nawet zimno i mrozy po powrocie nie ulżyły, no cóż raz na jakiś czas można się poopalać ale na pewno nie tak jak ja.
Sprzęt jaki został użyty to 50D + 10-22C + 70-200C wer. f/4 oraz 50C f/1.4 ale rzadko używana, można powiedzieć raz może dwa razy :) No i polar, gdyby nie on to z wielu zdjęć wyszła by buba, założony na 10-22, słońce niemiłosierne więc bez polara jest ciężko, oraz statyw.
Poniżej prawie 300 zdjęć, postaram się napisać coś o nich ;)
Podzielę je również na poszczególne dni.
Widoki które naprawdę zapierają dech w piersiach, w Polsce zima a tutaj też ale jakże inna :)
Pierwsze dwa dni spędziliśmy w Hurghadzie w Dahar starej części. Poniżej jeden z meczetów zarówno w dzień jak i w nocy.
Najlepsze jest to, że spacerowanie nawet samemu po nocy, czy to w Hurghadzie czy nawet w Kairze jest bezpieczne, czułem się tam bezpieczniej niż chodząc po Warszawie, na każdym miejscu policja turystyczna strzeże prawa ;)
Będąc w Hurghadzie warto wybrać się do tamtejszego akwarium, nie jest może wielkie ale na pewno warte zobaczenia.
Można zobaczyć rekiny, mureny i wiele innych ryb, które możemy podziwiać jedynie w discovery ;)
Po wyjściu z akwarium zobaczyłem to co poniżej na zdjęciach! Kolor wody wręcz niesamowity, tego koloru nie oddadzą najlepsze aparaty czy opis słowny to trzeba zobaczyć na własne oczy.
Problem jest jeden śmieci, góry śmieci wszędzie czy to na ulicy czy w wodzie. Bo jak można wytłumaczyć 1,5 metrową górę śmieci na budynku? Tylko tak, że obok stał inny budynek i z niego ludzie wyrzucali śmieci na budynek sąsiadujący. Śmieci wszędzie!!!
Jak powiedziała nam przewodniczka w Kairze, śmieci wyrzuca się tam gdzie się stoi, nie wyrzucamy do śmietników bo ich po prostu nie ma. Są zatrudnione duże ilości ludzi do sprzątania, ale ja jakoś nie widziałem tego porządku wręcz przeciwnie :)
Myślałem, że Warszawa jest brudnym miastem, ale to co zobaczyłem tam przerosło moje najśmielsze oczekiwania.
Czytałem o tym, że Egipt jest jednym z najbrudniejszych krajów na świecie ale nie przypuszczałem, że to wygląda tak jak wygląda.
Zdjęcia w internecie czy w przewodnikach nie pokazywały tego.
Następna niesamowita rzecz, a mianowicie pół metrowe krawężniki. Nie żartuję, sam niemało na jednym straciłbym zęby, krawężniki dosłownie do mojego kolana. Jestem ciekaw jak poruszają się tam niepełnosprawni, których rzecz jasna nie widziałem?